Pokój dziecka - zabawa i rozwój
Będziemy rodzicami!
Zaczyna się szaleństwo przygotowań do przyjęcia malucha w domu. Zabawki, ubranka, pieluchy i… pokój. Na różowo, na niebiesko, na kolorowo, na pastelowo – przeczytane zostały wszystkie lektury i już oczyma wyobraźni urządzamy pokój noworodka.
Zerknijmy do świata przyrody – która mama odstawia „młode” zaraz po urodzeniu?
No właśnie… zapomnijmy o tym co nam wmawiają i jak każą „uczyć” malucha samodzielnego spania! Dziecko to istota „stadna” z mamą czuje się bezpiecznie, zaspokaja ona wszystkie jego potrzeby i co najważniejsze wtedy może rozwijać się prawidłowo. Dlatego pierwsze „miejsce” maluszka, niezależnie od wszystkich opinii życzliwych doradców, powinno znaleźć się nie gdzie indziej tylko w sypialni rodziców – łóżeczko ustawione w taki sposób, żeby dziecko widziało rodziców i … tak, tak, tu też obowiązuje zasada nie- bycia zaskakiwanym, czyli tak aby osoby wchodzące do pokoju mogły być na czas dostrzeżone z łóżeczka.
Unikamy półeczek i innych elementów wiszących nad łóżeczkiem, które mogą stwarzać poczucie zagrożenia.
Kiedy już przyjdzie czas na własny „kąt” dla naszej pociechy, najlepszym na początek będzie pokój usytuowany w zachodniej części domu związanej z energią Twórczości. Dlaczego „na początek”? ponieważ dziecko powinno „wędrować” po domu i w zależności od tego na jakim jest etapie, zajmować adekwatną część domu. Jeśli pojawią się jakieś utrudnienia w tej kwestii , należy wziąć pod uwagę fakt, że zmian będzie wymagał przynajmniej wystrój pokoju.
Tak więc w wieku około lat dwóch, nasza pociecha może dostać własny „kąt”. Proponuję przeprowadzkę zorganizować jako nagrodę, prezent, niespodziankę, żeby nie została zinterpretowana jako kara, ponieważ „odkręcenie” pierwszego wrażenia jakie odniesie dziecko, może być czasochłonne i niemal niewykonalne.
Należy pamiętać aby w takim pokoiku, wszystko było w zasięgu małych rączek – to również wpłynie na chęć przebywania w nowym otoczeniu a ponadto wzmocni niezależność dziecka.
Jeśli chodzi o kolorystykę, należy ją uzależnić od energii dziecka – w zależności od tego czy jest wszędobylskim odkrywcą, czy raczej zrównoważonym badaczem, koniecznie wesprzyjmy jego naturalne predyspozycje. Jeśli dziecko jest spokojne, można wprowadzić intensywniejsze barwy – ale uwaga na agresywne kontrasty, które wbrew pozorom mogą przytłoczyć zamiast pobudzić jego zrównoważona naturę. Z kolei dziecko pobudzone i pełne energii można stonować delikatniejszymi zestawieniami – co nie znaczy nudnymi.
Warto zadbać o osobiste akcenty jakimi są ulubieni bohaterowie naszej pociechy, albo oprawione w ramki, wspólnie wykonane rysunki – to będą powody do dumy, co ma wpływ na budowanie pewności siebie u dziecka. Balony, latawce – czy to na fototapecie, czy takie prawdziwe nadają lekkości, podniosą energię, dobrze wpłyną na rozwój malucha. Z kolei „ciężkie sprzęty” takie jak rakiety, pociągi, ciężarówki mogą wprowadzać niepokój – warto więc dobrze przemyśleć kwestię dekoracji. Strategiczne miejsca w pokoju małego człowieka, to łóżeczko i stolik (biurko) a ponieważ ta przestrzeń służy zarówno do wypoczynku jak i zabawy musi być starannie dopracowana.
Łóżeczko ustawiamy tak, aby dziecko widziało z niego osoby wchodzące do pokoju jak również cały pokój – to wzmocni jego poczucie bezpieczeństwa. Ważne aby łóżeczko nie stało na przeciągu drzwi-okno, ponieważ może się skończyć trudnością w zasypianiu, nerwowością, budzeniem nocnym albo zmęczeniem nawet po przespanej nocy. Ważne też aby za głową nie było przejścia.
Podobne zasady towarzyszą ustawianiu stolika – na początek dla około dwulatka to wystarczające miejsce „pracy”. W tym wieku, dziecko nie siedzi długo w jednym miejscu, ale to od ustawienia między innymi będzie zależało, na ile maluch skupi się przy wykonywaniu jakiejś czynności, więc zadbajmy o jego komfort. Może ustawienie „dyrektorskie” nie jest konieczne, ale dobrze, aby bezpośrednio za plecami nie działo się nic niepokojącego – a więc drzwi koniecznie pod kontrolą dziecka. Nasz maluch jest już ulokowany na kilka następnych lat, na kolejne zmiany przyjdzie czas...